piątek, 3 października 2014

Catrice Feathered Fall - moja nowa miłość.

       Oglądając na stoisku nową limitowaną edycje Feathered Fall miałam mieszane uczucia. Cienie wyglądały w pudełku bajecznie, mocno mieniący się brokat. Nauczona wcześniejszymi zakupami obawiałam się, że jak zwykle brokat będzie tylko na wierzchu a pod spodem szarobury cień nie wart ceny.
       Dziś użyłam ich po raz pierwszy i się zakochałam. Takich cieni jeszcze nie miałam. Mocna pigmentacja, doskonałe krycie i milion mieniących się drobinek, dających prawdziwie metaliczny efekt na powiece. Poniżej zamieszczam zdjęcia cieni i swatche w świetle dziennym i z lampą błyskową. Zrobiłam całe mnóstwo zdjęć żeby jak najlepiej pokazać efekt jaki dają te cienie.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz