niedziela, 12 lutego 2017

Trochę rzeczywistości, trochę prawdy...

Często dostaję wiadomości od mężczyzn pochwalające moją urodę, styl ubierania itd... Widzą mnie przez pryzmat tego bloga, internetu, zdjęć... Zazwyczaj dziękuję za komplementy i tłumaczę, że to tylko zdjęcia. Na szczęście żaden jeszcze nie uciekł z krzykiem po spotkaniu mnie na żywo ;
I tak jest w rzeczywistości. Nie biegam po domu w szpilkach i pięknych kreacjach. Owszem, gdy mam partnera, zdarza mi się tak ubrać, tylko dla niego. Sama też nie chciałabym go widywać tylko w  wyciągniętych dresach, ale to sporadyczne sytuacje. 
To samo tyczy się mojego wyglądu, nie mam super figury, wiem jak ustawić się do zdjęć i to cała tajemnica. Normalnie nie wciągam brzucha cały czas :D Mam cellulit, rozstępy i masę fałdek do ukrycia.
Na co dzień jestem normalna, taka jak wasze żony, dziewczyny, koleżanki ...Jedna jedyna rzecz która jest faktem to to, że rzadko można mnie zobaczyć bez makijażu, takie zboczenie małe ;)
Normalnie siedząc w domu jestem taka :








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz